Loading...
DARMOWA DOSTAWA OD 170 ZŁ
Strona główna Blog Chill Talks #6 – Nina Czapska

Chill Talks #6 – Nina Czapska

Wow! To już 6 odsłona Chill Talks, rozmów wokół tematyki odpoczynku i self-care, czyli dbania o siebie. Moimi bohaterkami są dziewczyny, które prowadzą różne style życia, pracują w różnych branżach, lubią inaczej spędzać czas, ale łączy je na pewno jedno. Każda z nich jest świadoma tego, jak dużą rolę odgrywa w ich życiu odpoczynek i regeneracja. To właśnie relaks, pod różnymi postaciami, pozwala złapać im oddech, pozbierać myśli i dać nowe flow do działania.

Do 6 odsłony Chill Talks zaprosiłam Ninę, której wielką pasją są podróże i to widać na każdym kroku. Uwielbiam jej relacje na Instagramie z wyjazdów w różne ciekawe miejsca. Nina nie tylko robi przepiękne zdjęcia, które od razu zachęcają do spakowania walizki, ale przy okazji każdej podróży dzieli się różnymi ciekawostkami o danym miejscu i przydatnymi tipami.

Kim jesteś i czym się zajmujesz?

Nazywam się Nina Czapska, w tym roku skończę 27 lat. W październiku ubiegłego roku założyłam własną firmę i zajmuję się kompleksowym prowadzeniem mediów społecznościowych różnych firm. Tak naprawdę to od 5 lat pracuję w swoim zawodzie, choć długo nie wiedziałam, co chcę w życiu robić.

W czasach liceum planowałam pójść w ślady wielu członków mojej rodziny i zdawać na medycynę. Jednak szybko zmieniłam zdanie i jako jedyna z mojej biologiczno-chemicznej klasy wybrałam na maturze, uwaga… historię sztuki.:P

Od dziecka chodziłam na lekcje rysunku i szło mi to całkiem nieźle, a że po drodze gdzieś tam pojawiło się zainteresowanie modą, to stwierdziłam, że spróbuję swoich sił w projektowaniu ubioru. Nigdy nie chciałam zakładać własnej marki, to było bardziej jak spełnienie marzenia z dzieciństwa.

Dzięki artystycznej szkole policealnej odkryłam swoje mocne strony. Nauczyłam się sama obsługi Photoshopa i zaczęłam interesować się marketingiem. Dlatego w trakcie ostatniego roku projektowania ubioru poszłam także na „normalne” studia na Uniwersytecie Warszawskim na kierunek „PR i marketing medialny”.

W trakcie tych trzech lat zaczęłam już pracę na stanowisku Social Creative w małej, pięcioosobowej agencji kreatywnej. Zajmowałam się przede wszystkim tworzeniem contentu dla klientów. Choć nie miałam w tej dziedzinie żadnego doświadczenia, to świetnie się odnalazłam, szczególnie że działałam w teamie z moją przyjaciółką. Jednak te cudowne chwile szybko się skończyły. Po paru miesiącach firmę przejęła duża agencja, którą można nazwać już korporacją.

Od zawsze praca w tak dużej firmie, gdzie nie liczy się jakość wykonanej pracy, tylko czas spędzony za biurkiem, była dla mnie największym koszmarem. Dlatego po paru miesiącach uciekłam stamtąd i była to najlepsza decyzja w moim życiu (tuż po tej o założeniu własnej działalności of course).

Od tamtej pory zaczęłam działać jako freelancer. Po drodze ukończyłam jeszcze graficzne studia podyplomowe aż doszłam do momentu, kiedy miałam stałych klientów, którzy wspierali mnie w założeniu własnej firmy. Pomyślałam sobie „czemu nie?”. Akurat zbiegło się to z wymianą zepsutego dowodu i przemeldowaniem do rodzinnego domu pod Warszawą.

Dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak dotacje unijne na rozpoczęcie działalności. Złożyłam potrzebne dokumenty i w ciągu 2 tygodni dostałam pozytywną decyzję o przyznaniu środków na start firmy. Eh… szczerze mówiąc, nawet nie wiem, kiedy zleciały już 4 miesiące od czasu startu Creative Mood. Gdy jest się na swoim, czas pędzi jak szalony.:)

Co rano wprawia Cię w dobry nastrój i dodaje energii na resztę dnia?

Od września mam w domu kotkę brytyjkę. Przychodzi do łóżka, gdy tylko zadzwoni budzik, więc jej piękny pyszczek to pierwsze co widzę po przebudzeniu.:) Gdy już wstanę, to biorę ją na ręce i poranne przytulanie. To nasz taki mały rytuał. Niezwykle mnie to relaksuje i nastraja na cały dzień.

Po tych kilku minutach ona dostaje jeść, ja także robię sobie porządne śniadanie i wypijam duży kubek czarnej kawy. Bez tego nie mam na nic siły i humor od razu staje się lepszy. Nie rozumiem ludzi, którzy potrafią wyjść z domu bez śniadania i normalnie funkcjonują.:)

Jak najbardziej lubisz odpoczywać? Jakie rzeczy, czynności pomagają Ci się zrelaksować i zregenerować, by mieć siłę do działania?

To wszystko zależy od sytuacji, którą jestem zmęczona czy zdenerwowana. Jeśli mam do wyładowania negatywne emocje, to pomaga mi w tym sport. I nie mówię tego w kontekście, że jestem super fit, bo bliżej mi do strasznego lenia i długo muszę prowadzić wewnętrzną walkę, żeby ruszyć się na siłownię. Ale to tam najchętniej odganiam wszystkie czarne chmurny znad mojej głowy.

Czasami wystarczy tylko kilka minut na bieżni, a czasem cięższe ćwiczenia z wolnymi ciężarami. Jestem zdecydowanie osobą, która nie zrelaksuje się na jodze. Chciałabym się kiedyś przełamać, bo wiem, że istnieją teraz różne rodzaje praktyk, ale mam pewną blokadę po moim doświadczeniu z takimi zajęciami.

Jeśli mam do wyładowania negatywne emocje, to pomaga mi w tym sport. Czasami wystarczy tylko kilka minut na bieżni, a czasem cięższe ćwiczenia z wolnymi ciężarami.

Za to ostatnio odkryłam dzięki Magdzie Jagnickiej boks, który prowadzony jest tylko dla dziewczyn w Akademii Walki pod bardzo wdzięczną nazwą „boxing girls”. Każda z trenujących dziewczyn, na godzinę wszystkie swoje problemy zostawia za drzwiami i trenuje pod czujnym okiem Sebastiana Skrzecza. Po takim wycisku wychodzę szczęśliwa.:)

Są też chwile, kiedy brakuje mi powiewu świeżości w tym, co tworzę dla swoich klientów. Moja praca codziennie wymaga dużej kreatywności, dlatego nie mogę sobie pozwolić na brak pomysłów. W tym pomagają mi podróże. To chyba największy relaks dla mojego ciała i duszy.

Staram się chociaż raz w miesiącu gdzieś polecieć, nawet na 3-4 dni. Na swoim Instagramie zawsze umieszczam obszerną relację z takich wypadów wraz z pomocnymi tipami, które mogą się przydać innym w planowaniu podróży. Po wyjeździe wracam nie tylko ze wspaniałymi wspomnieniami, ale także z głową pełną nowych pomysłów na socialowe działania.

Kiedy brakuje mi powiewu świeżości w tym, co tworzę dla swoich klientów, pomagają mi podróże. Staram się chociaż raz w miesiącu gdzieś polecieć, nawet na 3-4 dni.

Rytuał bez którego nie możesz funkcjonować?

Ostatnio nauczyłam się robić plan działań. Rano notuję, co mam do zrobienia na cały dzień. Oczywiście w trakcie pracy dopisuję dodatkowe punkty, ale takie uporządkowanie wpływa pozytywnie na zarządzanie czasem. W ten sposób wiem, ile mam do przygotowania stories, ile postów, jakie kampanie muszą być opublikowane danego dnia i jakie grafiki mam do zrobienia.

Do tego dochodzą mniej lubiane przeze mnie rzeczy, czyli odpisywanie na maile i kontrola spraw księgowych.:) U mnie w ogóle sprawdza się notowanie przeróżnych rzeczy, bo to motywuje do działania poprzez odhaczania tego, co udało mi się zrobić.

Jak znajdujesz balans między prowadzeniem swojego biznesu, a odpoczynkiem?

Od razu warto zaznaczyć, że bardzo ciężko jest znaleźć „work & life balance” prowadząc jednoosobową działalność. Zdarza się, że są dni, kiedy spędzam 14h ciężko pracując, ale na szczęście coraz lepiej radzę sobie z organizacją czasu.

Jestem też osobą mało asertywną. Kiedy znajomy potrzebuje na szybko np. wykonania jakiejś grafiki, to nie potrafię niestety powiedzieć nie. Choć to dodatkowa rzecz, jaka wpada mi niezapowiedzianie do harmonogramu pracy.

Mam klientów, gdzie relacjonuję eventy wieczorne (robię zdjęcia i kręcę film), z których wychodzę późno, a następnego dnia wiem, że muszę stać wcześnie rano, żeby ze wszystkim się wyrobić. Pewnie na etacie mogłabym odebrać sobie nadgodziny, ale prowadząc swój biznes, nie ma miejsca na narzekanie, szczególnie że uwielbiam swoją pracę.:)

Praca w social mediach charakteryzuje się nienormowanym czasem pracy, gdzie tak naprawdę 24h na dobę trzeba być online. Dlatego moje tygodniowe raporty spędzania czasu przed ekranem telefonu czasami mnie samą przerażają.

Oczywiście każda praca ma swoje plusy i minusy. Dla mnie najważniejsza jest wolność w działaniach. Kiedy mam już dość i czuję zmęczenie, to po prostu odchodzę od tego, co robię. Idę na siłownię, coś zjeść lub po prostu zrobić coś innego i to mi pozwala złapać dystans, a czasami nawet wpaść na zupełnie inny, lepszy pomysł.

Dla mnie najważniejsza jest wolność w działaniach. Kiedy mam już dość i czuję zmęczenie, to po prostu odchodzę od tego, co robię. To mi pozwala złapać dystans.

Czy masz jakieś skryte guilty pleasure?

Zdecydowanie moim guilty pleasure jest pochłanianie seriali. Pamiętam, jak będąc dzieckiem, nie rozumiałam fenomenu oglądania ich przez moją mamę. Kiedyś wytłumaczyła mi, że po 12h pracy z ludźmi wracała do domu i takie wieczorne seanse pozwalały jej się zresetować, bo nie musiała myśleć o ciężkim dniu, jaki miała za sobą. Teraz to rozumiem.:)

Uwielbiam odpalać Netlixa i dać się wciągnąć w świat filmów i seriali. Mam kilka swoich faworytów np. Homeland, Sposób na Morderstwo, Suits, Dom z Papieru, Grace & Frankie, Designated Survivor, The Crown czy House of Cards. Poza tym uwielbiam też wypady do fajnych miejsc z pysznym jedzeniem. To mój ulubiony sposób na spędzenie czasu ze znajomymi czy z rodziną.

Dostajesz godzinę gratis w ciągu doby, na co ją wykorzystasz?

Oczywiście tę godzinę poświęciłabym na spotykanie się częściej z rodziną i przyjaciółmi. Mieszkam 10 minut spacerkiem od mojej babci, a zdecydowanie za rzadko u niej bywam. To samo tyczy się moich przyjaciółek. Wiadomo, że każda z nas ma swoje sprawy na głowie, ale wspólny czas zawsze jest dla mnie ogromną przyjemnością, dlatego chciałabym częściej znajdywać chwile na takie spotkania.

Czy jest coś, co chciałabyś wprowadzić w 2020 roku do swojego życia, by lepiej zadbać o siebie i swój odpoczynek?

Tak. Jest to bardziej aktywne spędzanie wolnego czasu. W ubiegłym roku przyłapałam się, że wieczorami siadałam z laptopem przed telewizorem, kończąc jeszcze jakieś projekty i dopiero koło 1-2 w nocy chodziłam spać. Rano nie byłam ani wypoczęta, ani zrelaksowana, ani nawet nie pamiętałam, co oglądałam.

Drugą kwestią jest zadbanie o swoje zdrowie. Rok 2020 zaczęłam od wizyty u dentysty i już wiem, że czeka mnie niedługo wyrywanie ósemek.:/

Niestety w dzisiejszych czasach, w dzikim pędzie w którym żyjemy, zapominamy o sobie. Niektóre objawy tłumaczymy przepracowaniem i je bagatelizujemy, a może to być niestety oznaka poważnej choroby. Dlatego musimy pamiętać o regularnych badaniach. Cieszę się, że istnieją różnego rodzaju akcje społeczne, które nam o tym przypominają.

W 2020 roku chciałabym zadbać o swoje zdrowie. Niestety w dzisiejszych czasach, w dzikim pędzie w którym żyjemy, zapominamy o sobie. Niektóre objawy tłumaczymy przepracowaniem i je bagatelizujemy.

Gdybyś miała polecić moim czytelniczkom jedną obowiązkową książkę do przeczytania, to byłaby to… I dlaczego akurat ta książką? Co zmieniła ona w Twoim życiu?

Wstyd się przyznać, ale nie mam ostatnio zupełnie czasu na czytanie książek. Jest to w sumie jedno z moich postanowień na Nowy Rok. Co roku na święta Bożego Narodzenia z przyjaciółkami kupujemy sobie drobiazgi, które potem losujemy między sobą w ramach prezentu. W tym roku każda kupiła książkę i mamy zamiar się nimi wymieniać. Ma to nas zmotywować do poświęcenia czasu na czytanie.

Mnie przypadła na pierwszy ogień książka „Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia” Marianny Fijewskiej. Muszę przyznać, że opornie mi to idzie, biorąc pod uwagę fakt, że bardzo się boję szpitali. Wszystkie opisane anegdotki dosłownie mrożą mi krew w żyłach.:P

Na telefonie mam całą listę książek, które chciałabym przeczytać w tym roku. Głównie są to pozycje branżowe. Zdecydowanie jestem uzależniona od przewodników, których mam ogromną kolekcję na swojej półce oraz od blogów podróżniczych. Moje ulubione to zdecydowanie travelover.pl i travelicious.pl, bo oprócz ciekawych wpisów znajdziecie tam też potężną dawkę pięknych fotografii.

Masz możliwość spędzenia czasu w dowolnym miejscu na świecie, by doładować swoje baterie – gdzie się wybierasz i dlaczego tam?

To bardzo ciężkie pytanie. W każdym miejscu na świecie gdzie miałam okazję już być, jest coś, za czym tęsknię i z chęcią bym tam wróciła.

Ostatnio moim odkryciem jest Izrael, gdzie dużo ludzi boi się latać. Jest to nadal mało popularny kierunek wśród turystów, choć bilety lotnicze zaczynają się od 50zł. Niesamowite ile ten kraj ma do zaoferowania: trzy morza (Śródziemne, Czerwone i Martwe), piękne plaże, niesamowite kaniony i oczywiście historię sięgającą czasów biblijnych.

Tel Awiw stał się nowoczesnym miastem na miarę wszystkich europejskich metropolii. To tutaj zjeżdżają się surferzy z całego świata. Za to Jerozolimę i jej odgrodzone murem Stare Miasto trzeba odwiedzić choć raz w życiu, aby poczuć na własnej skórze niesamowity klimat tego miejsca.

Kolejnym „Must Do” jest odwiedzenie najniższego punktu na Ziemi i kąpiel w Morzu Martwym. Jeśli zaś chciałybyście zobaczyć najpiękniejszą rafę koralową to polecam snorkeling w Ejlacie, czyli mieście graniczącym zarówno z Egiptem, jak i Jordanią.

To oczywiście jedne z wielu atrakcji jakie Was czeka w Izraelu. Jeśli zainteresowałyście się tym kierunkiem, to zapraszam na mój profil na Instagramie, gdzie przypięte są obszerne relacje. Jeśli będziecie miały jakieś pytania, to z chęcią na nie odpowiem.:)

Oprócz Izraela uwielbiam wracać też do Barcelony i Dubaju. Za to nigdy nie byłam w Azji, ale czuję, że jak tam polecę, to zakocham się w rajskich plażach i nie wrócę. Całe szczęście, że swój biznes mogę prowadzić też z drugiego końca świata.:)

Chill Talks z Niną, to jak do tej pory najdłuższa rozmowa. Jak Ci się podobała? Moim zdaniem Nina świetnie pokazuje, że chociaż praca stanowi naprawdę sporą część jej życia, to zawsze stara się znaleźć czas na reset, bo jest świadoma tego, że wpływa on mocno na jej kreatywność.

A poza tym też masz ochotę po tej rozmowie wybrać się gdzieś, chociaż na kilka dni? Bo ja bardzo! Jako wielka fanka hummusu, po rozmowie z Niną i jej relacjach na Instagramie, marzy mi się jeszcze bardziej Izrael, który od dawna jest już na mojej liście marzeń.

Zobacz także Chill Talks #5 z Magdą Chołaścińską, która dużo mówi o mocy małych rytuałów, o sile aktywności fizycznej, ale też balansie między pracą a relaksem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bemistletter - dołącz do miłośniczek odpoczynku

bemistletter Bemist
Dlaczego warto?
Zapisz się do Bemistletter i otrzymaj szablon „Lista przyjemności”, który pomoże Ci znaleźć więcej czasu na relaks.
Chciałabyś rozpoczynać każdy poniedziałek pozytywną energią? Dołącz do BEMISTLETTER, w którym dzielę się sposobami na:

Obserwuj BEMIST na Instagramie

Codzienna dawka inspiracji, które pomogą Ci zadbać o siebie holistycznie. Dołącz do miłośniczek odpoczynku. #bemistmind #chilltalks.