Pewnie większość z nas nie myślała na początku marca, że pod koniec miesiąca rzeczywistość będzie zupełnie inaczej wyglądać. Każda z nas w tym dziwnym czasie radziła sobie na swój sposób. Ja z wielu rzeczy bez wyrzutów sumienia zrezygnowałam, bo po prostu nie miałam do tego głowy. I tak było między innymi z marcowym BEMISTLOVE, który się nie pojawił na blogu.
Na szczęście wszystko sobie poukładałam w głowie i już coraz mniej mam zamulających dni. No i w końcu w kwietniu wróciłam na stare tory z czytaniem. Wreszcie mogę się skupić, dzięki temu mam do polecenia 3 świetne książki, jeden niesamowity serial i boski przepis na pizzę.
„Unorthodox”
Gdzie obejrzeć? Netflix
Co to jest za serial! Dawno żadna historia mnie tak nie poruszyła. Serial oparty jest na prawdziwych wydarzeniach i opowiada historię młodej Żydówki pochodzącej z ortodoksyjnej społeczności, która nie mogąc odnaleźć się w tym świecie oraz zaaranżowanym małżeństwie, postanawia z niego uciec.
Więcej o tym serialu pisałam w jednym z ostatnich wpisów, gdzie polecałam 4 seriale, który zrobiły na mnie ostatnio ogromne wrażenie. Jeżeli uwielbiasz seriale i szukasz czegoś ciekawego do obejrzenia, to koniecznie zobacz moje polecenia.
„Unorthodox. Jak porzuciłam świat ortodoksyjnych Żydów” – Deborah Feldman
Gdzie kupić? Sprawdź TUTAJ
Serial „Unorthodox” zrobił na mnie tak niesamowite wrażenie, że postanowiłam sięgnąć po książkę, która była inspiracją do opowiedzenia tej historii. Moim zdaniem książka jest jeszcze lepsza niż serial. Nie mogłam się od niej oderwać!
Serial to tak naprawdę niewielki wycinek historii. Nie jest jej wiernym odzwierciedleniem. Wiele wydarzeń z serialu, nie pokrywa się z tym, co znajdziemy w książce. Dzięki temu do ostatniej strony nie wiemy, jak skończy się ta historia.
Na pewno ta książka nie jest lekka. Czytając ją, cały czas się zastanawiałam, jak to jest możliwe, żeby w XXI wieku takie historie, jakich świadkami była autorka, mogły mieć miejsce. I to w jednej z dzielnic w Nowym Jorku, gdzie wystarczy przejść kilka przecznic dalej, by znaleźć się w zupełnie innym, demokratycznym świecie.
Po przeczytaniu tej książki doszłam do wniosku, że na co dzień nie doceniamy prostych, drobnych czynności. Takich, chociażby jak możliwość czytania książek, na jakie mamy tylko ochotę. Uczenia się nowych rzeczy. Próbowania nowych potraw. Rzeczy, o których pozwolenie nie musimy prosić nikogo. Wydaje się to abstrakcyjne, ale będąc codziennie w naszej bańce, zapominamy, że są różne kultury, które takich możliwości nie mają.
Mała dygresja. Chociaż wcale nie taka krótka
Ostatnio polecam Wam sporo książek naukowych i popularnonaukowych. Jeżeli patrzysz na nie i myślisz: „eeee.. to nie dla mnie”, to powiem Ci, że ja do niedawna też tak miałam. I serio, to było całkiem niedawno. Jeszcze w styczniu nie pomyślałabym, że będę czytać takie książki. A to wszystko za sprawą jednego podcastu.
Jakoś pod koniec stycznia włączyłam sobie jeden z odcinków podcastu Karoliny Sobańskiej, która rozmawiała z Joasią Podgórską o rytmie dobowym. (Więcej o tym podcaście przeczytasz w styczniowym BEMISTLOVE). Słuchając tej rozmowy, z każdą minutą moje oczy robiły się coraz większe i miałam tylko w głowie: „wow, nie myślałam, że tak to wszystko funkcjonuje”, „wow, ale ten nasz organizm jest mądry”.
Po tym podcaście zamówiłam sobie 3 książki z tematyki rytmu dobowego i snu, o których mówiła Joasia Podgórska i totalnie przepadłam. Sama cały czas jestem w szoku, że czytam takie książki, bo w szkole nienawidziłam biologii. Żaden przedmiot, jak ten, mnie tak nie nudził. Uczenie się na sprawdziany, to był dla mnie jakiś koszmar.
Nie wiem, co nagle się we mnie poprzestawiało, że czytam takie książki z wypiekami na twarzy, jak jakiś dobry kryminał. I ciągle tylko wynajduję nowe książki. Moja lista tytułów do przeczytania, zamiast się skracać to się ciągle wydłuża. A ja odkrywam nowe tematy, które mnie jarają. Teraz weszłam w tematykę neuro i zaczęłam czytać książki o mózgu.
Myślę, że to jest dobry przykład na to, że ponownie warto wychodzić ze swojej bańki. Sięgać po rzeczy, które z pozoru wydają się nie dla nas. Nigdy nie wiadomo, co stanie się naszą nową pasją i jakie otworzą się przed nami nowe możliwości.
„Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych” – Dr Matthew Walker
Gdzie kupić? Sprawdź TUTAJ
Ta moja powyższa dygresja, to taka zachęta, żebyś sięgnęła po tę książkę. Jest to prawdziwa perełka. Dowiesz się z niej wszystkiego o śnie, chociaż jeszcze do niedawna naukowcy nie wiedzieli, jaką funkcję w naszym życiu pełni sen. Ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że sen jest dla nas tak naprawdę podstawą zdrowego życia.
Ja zawsze mocno dbałam o to, by się wysypiać. Nigdy na studiach nie zarywałam nocek, bo wolałam mniej się nauczyć, a wyspać się i pójść wypoczęta na egzamin. Ale dopóki nie przeczytałam tej książki, to nie byłam świadoma, że sen ma aż taki wpływ na nasze ciało i mózg. I teraz jeszcze bardziej dbam o higienę snu.
„Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych” na pewno nie jest lekką książką. Nie da się jej przeczytać w jeden wieczór, bo od nadmiaru nowych informacji aż kipi w czaszce. Trzeba się mocno skupić na czytaniu. Ale jeżeli tak, jak ja mało wiesz na ten temat, to nie bój się, że nic nie zrozumiesz. Dr Walker w bardzo przestępny sposób porusza wszystkie zagadnienia. A myślę, że warto być bardziej świadomym, jak nasz organizm funkcjonuje, bo często niewielkie zmiany mogą poprawić jakość naszego życia.
„4 filary zdrowego życia. Jak zmienić codzienne nawyki, by dłużej żyć i cieszyć się zdrowiem.” – Dr Rangan Chatterjee
Gdzie kupić? Sprawdź TUTAJ
Długo zastanawiałam się nad zakupem tej książki. Jakoś nie zachęcałam mnie okładka. Wiem, błahy powód. Ale nie powinno oceniać się książki po okładce, bo tak było w tym przypadku. Jest to naprawdę bardzo dobra pozycja.
Dr Chatterjee na przykładzie 4 filarów: odpoczynku, diety, ruchu i snu pokazuje, na czym polega dbanie o siebie holistycznie. Bez spiny i rygorystycznych zasad. Tylko w zgodzie ze sobą. I tłumaczy, jak te wszystkie obszary na siebie wpływają.
Pizza zmieniająca życie
Kocham gotować. Dlatego postanowiłam siedzenie w domu uprzyjemnić sobie testowaniem nowych przepisów. Siostra mojego chłopaka podesłała nam przepis Wujaszka na pizzę zmieniającą życie. I co to jest za przepis! W życiu nie robiłam i nie jadłam tak dobrej pizzy. I w ten sposób kwiecień minął mi pod znakiem pizzy.
Jeżeli tak jak ja kochasz pizzę, to koniecznie wypróbuj ten przepis (zajrzyj w przypięte stories, gdzie Wujaszek pokazuje krok po kroku, jak robi pizzę, a tutaj znajdziesz wersję tekstową). Z początku wydaje się wszystko skomplikowane, ale jak ogarnie się co i jak, to okazuje się, że zaczyna robić się ją chociaż raz w tygodniu.
Ale zawsze wychodzą mi długie te inspiracje miesiąca. Skracam, skracam, a i tak za dużo to nie daje.;) A ja jestem ciekawa co ciekawego obejrzałaś, przeczytałaś, a może odkryłaś jakiś dobry przepis w ostatnim czasie? Podziel się swoimi inspiracjami.
Zobacz także lutowe BEMISTLOVE, gdzie polecam rzeczy kręcące się wokół tematyki rytmu dobowego.