Wow! To już 15 odsłona Chill Talks, rozmów wokół tematyki odpoczynku, dbania o siebie i życia w swoim rytmie. Moimi bohaterkami są dziewczyny, które prowadzą różne style życia, lubią inaczej spędzać czas, ale łączy je świadomość, jak ważną rolę odgrywa w ich życiu relaks i regeneracja. To właśnie odpoczynek, pod różnymi postaciami, pozwala złapać im oddech, pozbierać myśli i dać nowej energii do działania.
Zapraszam Cię do przeczytania dzisiejszej rozmowy, do której zaprosiłam Olę Potykanowicz.
Na rozgrzewkę powiedz w kilku zdaniach, kim jesteś i czym zajmujesz się na co dzień?
Jestem psychologiem, zakochanym w idei psychologii pozytywnej, prowadzę firmę szkoleniowo-doradczą GOOD THINGS i kocham swoją pracę. Prywatnie jestem mamą prawie 12-letniej super dziewczynki, tatromaniaczką, biegaczką i miłośniczką wszystkiego, co daje spokój.
Wierzę w to, że każda z nas może żyć w swoim rytmie. Jak to jest u Ciebie? Czy czujesz, że żyjesz w swoim rytmie? Jeżeli tak, to jaki masz na to sposób?
Pierwsze co przyszło mi na myśl to taki „dwurytm”, który zagościł w moim życiu poprzez specyfikę mojej pracy. „Dwurytm”, czyli okresy bardzo intensywnego wysiłku, presji zadań i czasu, przeplatane mistrzostwem świata w „nicnierobieniu”, kiedy to stawiam na absolutną regenerację.
Masz przepis na udany poranek? Co rano wprawia Cię w dobry nastrój i dodaje energii na resztę dnia?
Poranki nie są moją najmocniejszą stroną! Kto mnie zna, wie, że najbardziej w życiu to chyba kocham spać. W świecie moich poranków idealnych króluje jednak ten, który zaczynam od treningu – idę pobiegać lub rozkładam matę, wtedy cały dzień mogę góry przenosić.
Czas lockdownu i koronawirusa pokazał wielu osobom, jak ważne jest dbanie o siebie nie tylko na zewnątrz, ale także od wewnątrz. Czy masz jakieś sposoby, które pomagają Ci zadbać o wewnętrzny spokój?
Mówiłam już, że kocham spać? No właśnie.:) Mój organizm, kiedy przeciążenie go przerasta, najzwyczajniej w świecie chce spać. Kiedy czuję, że tego chce i mogę mu to dać, to śpimy, ile wlezie.
Czas lockdownu był dla mnie niezwykle trudny. To, co pomogło mi najbardziej, to przejście w tryb krótkoterminowy. W najgorszych momentach nie wybiegałam w myślach dalej niż dzień do przodu. Planowałam tylko najbliższą dobę, skupiając się maksymalnie na tu i teraz.
Mój organizm, kiedy przeciążenie go przerasta, najzwyczajniej w świecie chce spać. Kiedy czuję, że tego chce i mogę mu to dać, to śpimy, ile wlezie.
Ulubiony rytuał, który w jakiś sposób zmienił Twoje życie, to?
Nie wiem, czy bieganie można zaliczyć do rytuałów, ale tak, bieganie zmieniło moje życie i mnie niemal całkowicie.
Jak najbardziej lubisz odpoczywać? Jakie rzeczy, czynności pomagają Ci się zrelaksować i zregenerować, by mieć siłę do działania?
Pozwól, że wymienię kilka w punktach, w kolejności przypadkowej. Ja jestem fanatyczką i wyznawczynią odpoczywania i relaksu. Mam takich czynności ogrom, bo wiem, że bez tego nie dałabym rady ogarniać codzienności:
- ruch,
- sen,
- kontakt z przyrodą – ile wlezie,
- czytanie, czytanie i czytanie,
- cisza,
- długa kąpiel, z książką oczywiście,
- samotność,
- no dobra, wino też.:)
Czy masz jakiś ulubiony gadżet osiędbaniowy?
Moim ulubionym gadżetem osiędbaniowym jest… łóżko.
Jak wygląda Twoja wieczorna rutyna? Co pomaga Ci się wyciszyć przed snem?
Czegokolwiek bym nie robiła i gdziekolwiek bym nie była, muszę przeczytać chociaż kilka stron książki. Czasami zasnę już po kilku zdaniach, ale wiem, że dałam sobie chociaż te kilka zdań. Jak już zamknę oczy, myślę o czymś przyjemnym, oglądam sobie w głowie piękne chwile.
Czegokolwiek bym nie robiła i gdziekolwiek bym nie była, muszę przeczytać chociaż kilka stron książki przed snem.
Czy jest coś, co chciałabyś wprowadzić w najbliższym roku do swojego życia, by jeszcze lepiej zadbać o siebie i swój odpoczynek?
Picie wody i regularne jedzenie. Z tego nadal mam pałę, jest nad czym pracować.
Masz takie miejsce na ziemi, w którym wiesz, że zawsze doładujesz swoje wewnętrzne baterie?
No wiadomo, że Tatry.:) Ale, żeby nie było, nadbałtycka plaża ładuje mnie tak samo dobrze. Żartuję czasem, że mam serce przedzielone równo na pół – pół kocha Tatry i tam czuje się najlepiej, drugie pół kocha Bałtyk i tam odnajduje największy spokój.
I na koniec zdradź czy masz jakieś skryte guilty pleasure?;)
Przyjemności mam całe mnóstwo. Za żadną się nie obwiniam, żadnej się nie wstydzę, z żadną się nie kryję.;)
Jak podobała Ci się rozmowa z Olą? Jestem ciekawa, który z osiędbaniowych rytuałów masz ochotę wypróbować po przeczytaniu wywiadu. Daj koniecznie znać w komentarzu.
Zobacz także Chill Talks #14 z Kingą Bartkowiak, która prowadzi bloga „Zaparzę Ci herbatę”, studiuje psychologię, jest redaktorką portalu psychoedukacyjnego „Zdrowa Głowa” i wirtualną asystentką.